Cześć!
Po dość długiej przerwie wracam z kolejną recenzją - tym razem książki. Ostatnimi czasy sporo się w moim życiu działo. Skończyłam studia, mam dyplom licencjata, weszłam w nowy związek, przeprowadziłam się do Poznania, rozpoczęłam pracę. Na prowadzenie bloga nie bardzo miałam czas, ale to nie znaczy, że porzuciłam tematykę boys love. Trochę czytałam, oglądałam, mam Wam całkiem sporo do opowiedzenia.
Cieszę się, że nawet pod moją nieobecność rosła liczba polubień mojej strony na facebooku i komentarzy na blogu. To dało mi sporo motywacji, by napisać kolejny post.
Dziś trochę o Simonie oraz innych homo sapiens
Zarys fabuły:
Szkolne życie nastolatków, choćby napisać o nim milion książek, nakręcić milion filmów i narysować milion komiksów, nadal będzie świetnym tematem. Nigdy się nie nudzi. Ten temat jest nam bliski, bo wszyscy byliśmy bądź jesteśmy nastolatkami. Łatwo nam się wczuć w sytuację i utożsamić z bohaterami. (Zakładam, że osoby młodsze niż ‘naście’ mają ciekawsze zajęcia niż czytanie blogów o tematyce boys love 😉)
Szesnastoletni Simon Spier ma całkiem udane życie: szczęśliwą rodzinę, przyjaciół, hobby. W szkole też jest całkiem ok. Ma jednak sekret, o którym nikt nie wie. Simon jest gejem. I chociaż jego rodzina ani znajomi nie wykazują żadnych homofobicznych skłonności, chociaż żyje w społeczeństwie, które powinno akceptować mniejszości seksualne, to na razie nie chce swojego sekretu ujawniać. Nikt o nim nie wie, dopóki Simon nie nawiązuje przez Internet kontaktu z tajemniczą osobą o pseudonimie Blue. Blue również jest nastolatkiem. O Simonie wie niewiele, tak samo jak Simon niewiele wie o Blue. Nie znają swoich imion, nie wiedzą jak wyglądają, wiedzą jednak że sporo ich łączy. Chodzą do tej samej szkoły, oboje są homoseksualistami i oboje jeszcze się nie ujawnili. Początkowo wymieniają się przyjacielskimi, pełnymi zrozumienia mailami. Z czasem ich relacja nabiera rumieńców. Świadomość, że tajemniczy Blue jest gdzieś blisko, że być może chłopcy mijają się dziesiątki razy na korytarzu nie wiedząc o tym, kim są, jest niezwykle ekscytująca. Im dłużej rozmawiają ze sobą, tym bardziej Simon chce poznać Blue. Jednocześnie tym więcej pojawia się różnego rodzaju obaw. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że ich maile przypadkowo znajduje Martin, klasowy śmieszek, który zaczyna Simona szantażować. Za utrzymanie sekretu w tajemnicy wymaga, by Simon zeswatał go ze swoją przyjaciółką. Ta niestety nie jest Martinem zainteresowana, co komplikuje sprawę.
Bohaterowie:
Simon- Wydawać by się mogło, że to przeciętny nastolatek. Niczym szczególnym się nie wyróżnia, a jednak w moim odczuciu znacznie różni się od nastolatków, których znam lub znałam osobiście. Simon to taki typ, którego trudno jest nie lubić. Jest przesympatyczny, zabawny i to, co mnie w nim najbardziej urzekło - pełen życia. Uwielbia Harry’ego Pottera i ciastka oreo. Jest ‘cool’, ale nie na siłę. Wychodzi mu to jakoś naturalnie. To taki typ, z którym sama kiedyś chciałabym się przyjaźnić, oglądać razem filmy (obowiązkowo Harry’ego Pottera i rzucać w siebie popcornem). Jest wyluzowany. Niespecjalnie się martwi swoimi problemami, raczej stara się sobie z nimi radzić. A jeśli są nie do rozwiązania, zamiast się załamywać, pozwala sprawom się po prostu toczyć. Cenię w nim również to, jaki jest troskliwy. Kiedy pada ofiarą szantażu, bardziej martwi się o Blue, niż o siebie samego.
Blue- Pierwszy fragment w książce, w którym
pojawia się pseudonim Blue brzmi:
“Problem polega na tym, że to nie będzie fajne dla Blue - znaczy, jeśli Martin puści to dalej. Bo chodzi o to, że Blue jest dość skryty.” I zdecydowanie trzeba się z nim zgodzić. Blue jest bardzo tajemniczy. Niewiele o sobie mówi, jest ostrożny, uważa by nie zdradzić się szczegółami. Niewiele o nim wiemy, ale sprawia wrażenie bardzo wrażliwej i delikatnej osoby. Spokojnej, opanowanej, ciepłej. To trochę przeciwieństwo Simona, ale z jakiegoś powodu chłopcy świetnie się dogadują. Po części rozumiem dlaczego Simona tak wciągnęła znajomość z Blue. Jego maile są na swój sposób kojące.
“Problem polega na tym, że to nie będzie fajne dla Blue - znaczy, jeśli Martin puści to dalej. Bo chodzi o to, że Blue jest dość skryty.” I zdecydowanie trzeba się z nim zgodzić. Blue jest bardzo tajemniczy. Niewiele o sobie mówi, jest ostrożny, uważa by nie zdradzić się szczegółami. Niewiele o nim wiemy, ale sprawia wrażenie bardzo wrażliwej i delikatnej osoby. Spokojnej, opanowanej, ciepłej. To trochę przeciwieństwo Simona, ale z jakiegoś powodu chłopcy świetnie się dogadują. Po części rozumiem dlaczego Simona tak wciągnęła znajomość z Blue. Jego maile są na swój sposób kojące.
Nick, Lea, Abby- Przyjaciele Simona. Różnie
między nimi bywa, jak to się zdarza w kręgu przyjaciół. Czasami się na siebie
obrażają, jednak zwykle okazują sobie dużo wsparcia. Mimo zgrzytów widać, że są
ze sobą mocno zżyci.
Martin- W każdej niemalże książce powinien być
czarny charakter, prawda? Wydawać by się mogło, że Martin gra tutaj “tego
niedobrego”. Ale jeśli zastanowić się głębiej nad jego postacią, można też po
części zrozumieć jego zachowanie. Nie usprawiedliwić, ale zrozumieć. Martin
jest takim trochę klasowym błaznem. Podkochuje się w Abby, ale dziewczyna nie
daje mu żadnych szans. Jedyną szansę Martin widzi w Simonie i tym, by to on go
z Abby zeswatał. Zaczyna go szantażować, a w końcu sprawy wymykają mu się spod
kontroli. Martinowi brak dojrzałości, ale takie są chyba prawa tego wieku.
Sposób przedstawienia historii:
Lekka powieść na niecałe 300 stron. Pisana głównie z perspektywy głównego bohatera - Simona, ale momentami mamy okazję przeczytać treść e-maili pomiędzy nim a Blue. Z jakiegoś powodu styl książki bardzo mi przypomina styl Johna Greena. Początkowo bardzo mi przypominała jego książkę “Will Grayson, Will Grayson”, ale to temat na osobny wpis. Historia jest zabawna. Podczas czytania człowiek razem z Simonem zastanawia się kim jest Blue. Przeżywa się całą tą ekscytację z nim.
Lekka powieść na niecałe 300 stron. Pisana głównie z perspektywy głównego bohatera - Simona, ale momentami mamy okazję przeczytać treść e-maili pomiędzy nim a Blue. Z jakiegoś powodu styl książki bardzo mi przypomina styl Johna Greena. Początkowo bardzo mi przypominała jego książkę “Will Grayson, Will Grayson”, ale to temat na osobny wpis. Historia jest zabawna. Podczas czytania człowiek razem z Simonem zastanawia się kim jest Blue. Przeżywa się całą tą ekscytację z nim.
Dlaczego warto przeczytać „Simon oraz inni
Homo Sapiens”?
“To bardzo denerwujące, że heteroseksualizm
jest orientacją domyślną (tak samo zresztą jak biały kolor skóry), a jedyni
ludzie, którzy muszą myśleć o swojej tożsamości to ci, którzy do niej nie
należą. Hetero też powinni mieć swój coming out, a im bardziej żenujący i
wstydliwy, tym lepiej. Zakłopotanie powinno być elementem koniecznym.”
Dlaczego jeszcze warto po tę książkę sięgnąć?
Ukazuje temat homoseksualizmu w przyzwoity sposób. Uczy tego, że miłość to
miłość niezależnie od płci, koloru skóry, religii. Pokazuje, że nastoletni gej,
to nastolatek jak każdy inny. Uczy, że homoseksualizm to nie zboczenie, tylko coś
normalnego.
Przypominając sobie cytaty w Internecie trafiłam na komentarz internautki @2dreamscometrue, którego fragment pozwolę sobie przytoczyć:
Przypominając sobie cytaty w Internecie trafiłam na komentarz internautki @2dreamscometrue, którego fragment pozwolę sobie przytoczyć:
“(...)KOCHAM! Nie pójdę spać jeśli całej nie
przeczytam! Dobrze, że moi rodzice nie wiedzą co czytam. Kolejne LGBT. Tak czy
inaczej polecam i lecę dalej bawić się w Sherlocka i zgadywać z jakim
chłopakiem pisze Simon…”
Widzimy tu dosyć istotny problem. Podejrzewam, że @2dreamscometrue jest młodą osobą. Wiele młodych osób interesuje się tematem LGBT i uważam, że to bardzo dobrze, jeśli trafiają właśnie na takie książki jak ta. Przykrym jest, że muszą to ukrywać. A tak nie powinno być. Wręcz przeciwnie. Należałoby zadbać o to, by młode osoby zainteresowane tematem trafiały właśnie na takie książki jak ta. Przekazujące jakieś wartości. Jest to zdecydowanie lepsze niż gdyby swoją wiedzę i opinię na temat LGBT opierały na książkach typu ‘Ai no kusabi” czy innych tego typu, sprowadzających homoseksualizm do samego seksu, często niemalże zwierzęcego, oraz do traktowania ludzi przedmiotowo. Niestety tego typu książki i opowiadania były najłatwiej dostępne, kiedy to ja zaczynałam interesować się tematem 8-9 lat temu. Dobrze, że czasy się zmieniają.
To, co Tygryski lubią najbardziej…
“Simon oraz inni Homo Sapiens” to niezwykle
urocza powieść. Słodka jak kubek gorącej czekolady z minipiankami i
ciasteczkiem Oreo. (Koniecznie oreo, w końcu to ulubione ciastka Simona). Są
fragmenty, w których pojawiają się niegrzeczne myśli u bohaterów, w końcu to
nastolatkowie z szalejącą burzą hormonów, ale na próżno szukać tu jakichś scen
erotycznych. Niemniej są sceny, które sprawiają, że człowiek niemalże rozpływa się podczas
czytania. Bardzo poruszające.
”Simon oraz inni Homo
Sapiens” w zdjęciach:
Informacje:
Autor: Becky Albertalli
Tytuł polski: „Simon oraz inni Homo Sapiens”
Tytuł oryginalny:
„Simon vs The Homo Sapiens Agenda”
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania: 2016
Cena z okładki: 36,90zł
Gdzie można przeczytać: Książka jest dostępna w większości księgarni internetowych, zwykle po nieco niższej cenie niż ta z okładki. Dostępna w Empiku.
Ponadto jeśli jesteś z Poznania, chętnie przekażę swój egzemplarz książki (raz przeczytany) pierwszej osobie, która do mnie napisze e-mail na adres: silminyel@onet.pl i będzie w stanie odebrać książkę osobiście z pętli Ogrody w Poznaniu. (nadal aktualne)
To jeszcze nie koniec…
Na podstawie książki powstał film “Love, Simon”, którego premiera będzie miała miejsce 16 marca tego roku. Polski tytuł filmu to “Twój Simon”. Data już zapisana w moim kalendarzu, kiedy tylko film pojawi się w Polsce zdecydowanie muszę go zobaczyć. Oczywiście wrażeniami podzielę się na blogu. Poniżej zwiastuny filmu, na razie niestety tylko po angielsku.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZnalazłam cię dziś i podoba mi się twój blog ale mało się dzieje
OdpowiedzUsuń